Po drugiej stronie Szafy
O dziecięcych fascynacjach z dorosłej perspektywy z odrobiną sentymentu
środa, 13 sierpnia 2014
Druga gwiazda na prawo i prosto aż do poranka
Będąc dzieckiem zakochałam się w Piotrusiu Panie. Z wiekiem miłość się pogłębiała, chłopiec, który nie chciał dorosnąć, stał się autorytetem na długie lata. W liceum przeczytałam i obejrzałam wszystko, co wiązało się ze sztuką J. M. Barriego. Potem okazało się, że jednak kiedyś trzeba dorosnąć - choć trochę.
Wczorajsza informacja o śmierci Robina Williamsa przypomniała mi film, od którego moja fascynacja Nibylandią się rozpoczęła.
wtorek, 12 sierpnia 2014
W sam raz na wakacje
Zaczynam od książki, której nie udało mi się przeczytać w
dzieciństwie, a postanowiłam nadrobić ten brak właśnie teraz ze względu na porę
roku. Sama nie wiem, czemu nie udało mi się zaprzyjaźnić z Bahdajem wcześniej,
mimo że na mojej liście widnieje od kilkunastu lat. Ważne, że w końcu się udało. Jest to pierwsza, ale na pewno nie ostatnia książka tego autora, którą przeczytam.
Wakacje z duchami
to kryminał i to bardzo klasyczny. Mamy trzech detektywów (później dołącza do
nich jeszcze pani detektyw – widać już wtedy myślano o równości płci) w wieku
bardzo młodocianym, którzy bardzo chcą znaleźć jakąś zagadkę do rozwikłania.
Jak wiadomo – kto szuka ten znajduje.
Muszą uporać się z tytułowymi duchami straszącymi na zamku, tajemniczym
przybłędą z starodawnym wehikule oraz złodziejami obrazów.
Jest dużo strachu (w końcu są duchy!) ale i dużo śmiechu, a
ponad to dużo dobrego jedzenia, które w książce przywoływane jest bardzo
często. Nawet nagroda dla młodych detektywów jest do skonsumowania.;)
Jest to książka która spodoba się młodym, szczególnie chłopcom
(oraz tym z dziewczynkom, które wolą wspinanie się na drzewa niż urządzanie
przyjęć dla lalek i misiów). Obudzi kreatywność, zachęci do szukania nieszablonowych rozwiązań i aktywnego spędzania czasu.
Mnie jednak, w moim już „podeszłym” wieku, książka
nie zachwyciła – pewnie dlatego, że nie przywołała wspomnień z lat dzieciństwa, choć czytało się ją przyjemnie. Ale jej wynikł jeden duży plus - zachęciła mnie do przeczytania (w końcu!) Sherlocka Holmesa (chociaż film z RD Jr był już bardzo przekonujący). Mam nadzieję, że młodszym czytelnikom także fragmenty o najlepszym detektywie się udzielą i zachęcą do klasyki.
Chciałabym obejrzeć film, nakręcony na jej podstawie, ale znalezienie go okazuje się trudniejsze niż myślałam. Wiecie może, gdzie go szukać?
Dzieci 8/10
Obecnie 6/10
środa, 23 lipca 2014
Uchylam drzwi do Narnii
Każdy bibliofil ma swoje ulubione książki z dzieciństwa, takie, które pozwoliły mu zakochać się w czytaniu, z którymi spędził długie godziny, często nocą, z latarką, w tajemnicy przed rodzicami. W każdym dziecku gdy dorośnie pozostaje sentyment do filmów czy seriali, które kojarzą się z latami beztroski.
Przychodzi też taki czas, gdy chce się to tych wspomnień powrócić, przeżyć jeszcze raz tamte momenty. Nie możemy tego zrobić, ale możemy jeszcze raz sięgnąć po ukochaną książkę i w niej zobaczyć dawne marzenia.
Mimo dorosłości (a może właśnie dzięki niej) fascynuje mnie literatura dziecięca i młodzieżowa. Lubię spędzać przy niej czas, odkrywać na nowo książki dzieciństwa z dorosłej perspektywy. Jest to niesamowita, nowa przygoda ze starymi przyjaciółmi. Jak się okazuje mam też pewne braki - często miałam awersję do książek, którymi fascynowali się moi znajomi. Czas to zmienić.
Po co ten blog? By mieć pretekst do powrotu do wspomnień z dzieciństwa. Żeby może choć jednej osobie przypomnieć o tych arcydziełach, które dorosłość wymazała z pamięci. By spróbować odnaleźć jak czyta dziecko, a jak osoba dorosła. Po to by kiedyś jako (jeśli tak się stanie) nauczyciel wypełnić największą misję polonistki - podawać dzieciom takie książki, by zakochać je w czytaniu.
Przychodzi też taki czas, gdy chce się to tych wspomnień powrócić, przeżyć jeszcze raz tamte momenty. Nie możemy tego zrobić, ale możemy jeszcze raz sięgnąć po ukochaną książkę i w niej zobaczyć dawne marzenia.
Mimo dorosłości (a może właśnie dzięki niej) fascynuje mnie literatura dziecięca i młodzieżowa. Lubię spędzać przy niej czas, odkrywać na nowo książki dzieciństwa z dorosłej perspektywy. Jest to niesamowita, nowa przygoda ze starymi przyjaciółmi. Jak się okazuje mam też pewne braki - często miałam awersję do książek, którymi fascynowali się moi znajomi. Czas to zmienić.
Po co ten blog? By mieć pretekst do powrotu do wspomnień z dzieciństwa. Żeby może choć jednej osobie przypomnieć o tych arcydziełach, które dorosłość wymazała z pamięci. By spróbować odnaleźć jak czyta dziecko, a jak osoba dorosła. Po to by kiedyś jako (jeśli tak się stanie) nauczyciel wypełnić największą misję polonistki - podawać dzieciom takie książki, by zakochać je w czytaniu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)